Gdy w kwietniu 2014 spotkałem się z Łukaszem, przyjechał na Yamaha Virago 500. Typowy błyszczący chopper. Nigdy wcześniej nie jeździłem motocyklem. Gdy przewiozłem się jego Virago od razu zrozumiałem, że utrafiłem w pewien niezagospodarowany obszar mojego życia.

Zanim zacząłem jeździć na kursie, oglądałem wszelkie możliwe motocykle na allegro. Mój rocznik wybiera raczej choppery: Yamaha Virago, Suzuki Intruder. Jak na tym jeździć po zakrętach? Jaką pozycję przybrać na takim motocyklu? Bardziej mnie ciągnęło w kierunku typów turystycznych. Wyglądało, że w moim zasięgu będzie tania Yamaha XJ600 Diversion, także XJ900 wyglądała ponętnie ze względu na wał kardana. Tego typu maszyny jednak są zbyt mało elastyczne, ograniczone wyłącznie do jazdy po asfalcie. A ja lubię las i bezdroża.

Zapisałem się do najlepszej szkoły motocyklowej w Krakowie i w trakcie 30 godzin nużącego kręcenia ósemek i slalomów na placu manewrowym – w upale, smrodzie asfaltu i benzyny, często też w deszczu – zrozumiałem, że na motocyklu nie chcę jeździć prosto. Kurs dał mi też możliwość jazdy na wielu typach motocykli, zaliczyłem tam Suzuki GN 125, jakąś 200, jakąś 300, jeździłem na GS500 i w końcu Suzuki Gladius. Nie zliczę ile razy położyłem tam motocykl, jak przyjarałem sprzęgła, hamulce i wytarłem opony. Każda godzina spędzona w szkole to konkretne oszczędności na moim własnym motocyklu i zdrowiu.

Po między kolejnymi zajęciami praktycznymi byłem tak napalony, że czytałem wszystkie możliwe książki, jakie znajdywałem na temat techniki jazdy motocyklem.

Udało mi się zdać prawo jazdy przy pierwszym podejściu w październiku tego samego roku. Opłaciło się szkolić 10h więcej niż przewiduje kurs. Gdy tylko otrzymałem dokument, wypożyczyłem Hondę CB500 i przez 4 dni urlopu nakręciłem ponad półtora tysiąca kilometrów. CB500 leciutki motorek, to był dobry wybór dla nowicjusza. Pojedzie nie tylko po asfalcie ale jako tako i po drogach ziemnych. Zawieszenie jednak niskie więc bardzo uważałem bo motor nie mój. Już byłem pewien, że XJ600 to nie będzie mój wybór - celowałem bardziej w endurowate turystyki: Yamaha TDM 850/900, w miarę uniwersalny ale duża pojemność nie wydawała się właściwa dla zielonego kierowcy. Honda Transalp, niby wszystko OK ale jakoś taka malutka, cieniutka. Africa Twin zbyt ekstrawagancka. Jednocylindrowa Yamaha Tenere jakoś podejrzana i za bardzo endurowata. Idealnym wyborem wydawało się Suzuki V-Strom 650, ale to ciągle nowy model dość wysoka cena mnie odstraszała. W końcu chodziło o pierwszy motocykl - spodziewałem się, że obiję i przytrę go wielokrotnie. A potem przyszła zima i potężny test cierpliwości.

W marcu kupiłem mój pierwszy motocykl: Honda Transalp XL650V z 2004 roku. Piersze wrażenie jest “jaki to wysoki motocykl”! No z CB na Transalpa trzeba się wspinać. Maszyna nieco poobijana, z widoczną historią, tu jakieś wgniotki, tu lakier wyblakły, tam podrdzewiała, ranty na tarczach hamulcowych. No i z przebiegiem który wydawał mi się kosmicznie duży: 54.250km, ale jednak bardziej realny niż różnej maści dwudziestolatki z zawsze mniej niż 30 tys. przebiegu. Teraz, po 5 miesiącach posiadania motocykla (z czego 2 miesiące stał w garażu) i nabiciu mu ponad 4 tys km. po prostu jeżdżąc na krótkie wycieczki, 50 tys. nie wydaje mi się szczególnie dużym przebiegiem u 11 letniego moto.

Pierwsze wrażenia

Start marca był suchy ale dość zimny z temperaturami 0-12℃. i przeważnie mokro, nie dało się jeździć choć tak bardzo chciałem, że aż się rozchorowałem. Dopiero od połowy marca mogłem przetestować maszynę. Z obsługi póki co zmieniłem olej, filtry, zsychronizowałem gaźnik, poregulowałem stop i dźwignię tylnego hamulca. W kwietniu byłem 3 tygodnie w delegacji więc też sobie nie użyłem.

Motocykl dostałem tylko z jednym kluczykiem i od razu pojawiła się sprawa dorobienia kolejnego. Ta wersja Transalpa jest już wyposażona w imobilizer HISS więc sprawa nie jest zupełnie trywialna. Kluczyk udało się kupić na Allegro i zarejestrować samodzielnie w imobilizerze. Planuję napisać o tym oddzielnego posta.

Spalanie 4.5-6l/100km. Minimalne spalanie przy niskich obrotach i wyższej temperaturze na zewnątrz.

Jazda

Pozycja

Transalp jest wyraźnie wyższy od motocykli na których jeździłem na kursie i od CBF500, ale zatrzymując się w ruchu miejskim nadal stoję pewnie obiema stopami. Pozycja jazdy wyprostowana, dość komfortowa. Kolana chowają się się częściowo w zagłębienia pod zbiornikiem stanowiąc wspólną bryłę z linią motocykla. Odczucie zimna podczas jazdy jest ograniczone do zewnętrznych części kolan i nóg.

Prowadzenie

Dziwacznie mi się na nim jeździło aż nie zrobiłem na nim kilku ósemek. Dopiero wtedy wyczułem właściwą pozycję: trzymanie kolanami zbiornika, wyluzowanie kierownicy.

Stare wygi pewnie dawno to wiedzą, ale dla mnie to odkrycie: Prowadzenie się motocykla mocno zależy od temperatury asfaltu. Fatalna przyczepność do drogi w zimne dni. Bywa nawet bardziej niebezpiecznie niż podczas jazdy na mokrym.

Kiedyś podczas wolnej jazdy z dużym przechyłem (ciasny zakręt) przednie koło zaczęło mi wyraźnie myszkować. Dość nieprzyjemne uczucie.

Innego dnia - na tym samym ciasnym zakręcie - z nieco większą prędkością, tylne koło uśliznęło mi się na zewnątrz. Temperatura około 13℃ . Jeżeli to tylko zależność od temperatury to nie ma problemu - ale może to kwestia twardości opon i ich bieżnika (szerokie klocki).

To może być też sprawa nieprawidłowej techniki jazdy. Cały czas łapię się na tym, że opieram się na kierownicy i za mało kieruję ciężarem ciała.

Obawiam się jednak, że szerokość opony też ma tutaj znaczenie. Opony Transalpa są wąskie, szczególnie z przodu. Ale tył też jest niespecjalnie szeroki w porównaniu do innych motocykli.

Zimno

Zimno czyli dni z temparaturą 10℃ i mniejszą. Suchy asfalt.

Przy przy ostrym hamowaniu na wprost przednie koło łatwo wpada w poślizg. Tylne koło potrafi się uśliznąć podczas ruszania na zakręcie 90 stopni.

Mokro

O ile asfalt jest czysty przyczepność jest znośna. O wiele bardziej niebezpieczna jazda wydaje się na nim podczas niskich temperatur. Poślizgi są wtedy znacznie częstsze.

Na mokrym asfalcie, podczas hamowania tylne koło blokuje się bardzo szybko.

Teren

Trawa jest teraz świeża i grunt mokry. Glina wciska się od razu w wycięcia bieżnika i utrata przyczepności na pochyleniach już mi się przydarzyla. Te opony nie nadają się w ogóle na trawę lub glinę. Na suchych drogach, szuter, koleiny - nie ma problemu. Nawet przy jeździe z dużym nachyleniem w dół i górę Transalp prowadzi się stabilnie.

UPDATE 2015.07.15: Zaliczyłem już kilka poważnych jazd w terenie. Najbardziej wyczynową było ominięcie odcinka między Izdebkami, a Rudawcem – zablokowanego ze względu na zjazd deskorolkarzy po serpentynach. Wpierw bardzo stromy podjazd drogą polną. Pióropusz wysokiej trawy pośrodku i głębokie koleiny na prawo i lewo z dużymi kamieniami. Podjazd tak ostry, że chyba spadłbym z motocykla gdybym się tam zatrzymał. Potem jazda po ściernisku, dalej – pomimo, że drogą – w trawie po pas. Transalp dał radę - jest bardzo stabilny, tylna opona efektywna, nie boksuje. Warunek: musi być sucho.

Silnik

Obroty na biegu jałowym ustawiłem tak, żeby nie były większe niż 1300-1400 obr/sek przy całkowicie rozgrzanym silniku. Silnik nagrzewa się wstępnie w kilkadziesiąt sekund i ssanie można zredukować po pół minuty. W zimne dni (≤10℃ ) trzymam ssanie częściowo otwarte przez kilka minut do pierwszej dłuższej prostej. W przeciwnym razie na biegu jałowym obroty są nierówne, a czasem wręcz gaśnie.

Sprzęgło

Chwyta dość wysoko i choć nie ślizga się to drażni dźwignia sprzęgła luźno opadająca w pozycję otwartą (od manetki). Poza tym sprzęgło jest dość twarde i jak sądzę - już wytarte. Zestaw nowych tarcz i sprężyn to około 250 zł.

Hamulce

Zaskakująco skuteczne hamulce choć początkowo koła bardzo łatwo wpadały w poślizg podczas testów hamowania. Ale to ze względu na niską temperaturę otoczenia. Przy 20℃ i wyżej nie udało mi się jeszcze zablokować przedniego koła w wyniku normalnego hamowania.

Hamowałem raz testowo na piasku przednim hamulcem i sytuacja w której blokuje się przód jest taką, której chciałbym raczej uniknąć.

Amortyzator z przodu jest miękki i ma głębokie ugięcie. Musiałem się nauczyć stopniowego hamowania tak aby go wpierw ugiąć i utwardzić. Dopiero potem można przyciskać mocniej. Przy dużej prędkości szybkie naciśnięcie klamki hamulca skończyłoby się utratą kontroli nad pojazdem. Praktycznie używam tylko środkowego palca, w razie potrzeby później dodaję wskazujący.

Tylny hamulec jest dość czuły, nie trzeba szczególnie mocno dusić pedału. Jednak tylne koło bardzo szybko się blokuje, zwłaszcza na mokrej nawierzchni. Zwykle nie ma sensu używać go poza jazdą w terenie.

Opony

  1. Przód: Metzeler Tourance 90/90-21 M/C 54S
  2. Tył: Metzeler Tourance, 120/90-17 M/C 64S, rocznik 2011

Nie byłem zadowolony z tych opon, rozpoznałem temat i zmieniłem je na Heidenau K60.

Inne Problemy

Przy niskich obrotach silnika (czyli nie przy małej prędkości), silnik szarpie i idzie nierówno przy obciążaniu. Podobnie silnik pracuje dość nierówno przy obciążeniu do ok 3tys. obr/min.

update 2015.07.15: Problem rozwiązała synchronizacja gaźników.